Jak się Kurpie bursztynem leczyli…

Sto lat bez mała minęło od kiedy Adam Chętnik zebrał te wiadomości i czy do dziś z tego coś jeszcze na Kurpiach ludzie stosują, nie wiem. Prawdą jest, że z regionów bliższych morzu niewiele mamy wiadomości co do tego jak w medycynie ludowej bursztyn był stosowany, bo ludności, która mogłaby przekazać taką tradycję po drugiej wojnie nie zostało prawie wcale, a wcześniejsze polskojęzyczne źródła jakoś specjalnie się na ten temat nie rozwodzą. Na Kurpiach, gdzie bursztyn również występuje powszechnie, mamy właściwie od XV wieku nieprzerwaną ciągłość osadniczą a co za tym idzie również kilkaset lat tradycji pozyskiwania i stosowania bursztynu.
Słów kilka należy się tutaj samemu Adamowi Chętnikowi, który jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym, mimo szlifów uniwersyteckich, sam kopał, obrabiał, kochał i kolekcjonował bursztyn. A ponieważ z wykształcenia był etnografem a z pochodzenia Kurpiem udało mu się zebrać nie tylko piękną kolekcję bursztynów (po wojnie był twórcą bursztynowych kolekcji Muzeum Ziemi w Warszawie i w Muzeum regionalnym w Łomży), ale i wszelkie możliwe wiadomości z kurpiowskim bursztynem związane. Miedzy innymi te, dotyczące zastosowania w medycynie ludowej.

Ale, wracając do tematu, jak się bursztynem Kurpie leczyli? Ano leczyli się na wiele sposobów. Zacznijmy może od drugiej tradycyjnej nazwy bursztynu, czyli kadzidła. Kadzidło, to również nazwa wsi uznawanej za jeden z głównych ośrodków wydobycia kurpiowskiego bursztynu. Tutaj zmuszony jestem do małego sprostowania. W większości przypadków przeczytacie, bądź usłyszycie, że bursztyn palony pięknie pachnie. Nic bardziej mylnego. Chyba, że za piękny uznajecie smród palonych starych opon, bo to jest prawdziwy zapach palonego bursztynu. Żeby uzyskać pięknie pachnący dym, trzeba bursztyn podgrzać do temperatury dymienia. Tak, jak robi się to z mirrą czy olibanum. Na przykład na kawałku folii aluminiowej nad żarzącym się węgielkiem albo świeczką.
Najczęściej jako kadzidła używano bursztynu w kościele podczas mszy, ale nie tylko. Dymem z bursztynu okadzano chałupy, a czasami całe wsie podejrzane o morowe powietrze albo inną zarazę. Również przy porodach stosowano dym bursztynowy, który miał łagodzić bóle i być może, ze względu na jego właściwości odurzające ułatwić zniesienie całego procesu. A jeśli prawdą jest, że dym z mirry ma właściwości przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne, to jest więcej niż prawdopodobne, że dym bursztynowy również takie właściwości posiada. To by doskonale tłumaczyło jego używanie w wyżej opisanych przypadkach. Wąchanie dymu z bursztynu miało też pomagać na „ściskanie wewnątrz”, zakładam, że chodziło o różnego rodzaju kolki i skurczowe bóle wnętrzności.

Jako kadzidła używano na ogół bursztynu mniej cennych gatunków. Takich, które się do obróbki jubilerskiej nie nadawały, albo ze względu na zaawansowany proces zwietrzenia bryły, albo zbyt mocno zanieczyszczonych torfem bądź innymi pozostałościami leśnej ściółki (dziś taki rodzaj bursztynu jest nazywany żużlem i jak najbardziej używa się go w biżuterii). Jednak do innych zastosowań leczniczych, szczególnie do spożywania, używano tylko „nagiego” – czyli pozbawionego kory – i przezroczystego bursztynu w kolorze miodowym.
Taki bursztyn ścierano na pył i mieszano z wodą. Picie tej mikstury miało pomagać na wrzody żołądka i wszelkie krwotoki wewnętrzne. Również wszelkiego rodzaju zranienia, oparzenia czy złamania otwarte przemywano obficie taką mieszanką. Owrzodzenia wewnętrzne leczono dodatkowo nosząc na szyi sznury z tego miodowo żółtego i przezroczystego bursztynu. Miał on pod wpływem oddziaływania na chore narządy mętnieć i zmieniać kolor na biało – szary. Zmętniały bursztyn wymieniano na nowy aż do momentu, kiedy bursztyn przestawał mętnieć.

Wreszcie samo noszenie bursztynu, czy to w postaci korali, większych bryłek, czy bransoletek służyło nie tylko ku ozdobie. Bursztyn zakładano na szyję już noworodkom. Miało je to chronić przed chorobami gardła i ogólnie wzmacniać organizm i system odpornościowy. Podgryzanie bursztynowych gryzaków łagodziło maluchom bóle podczas ząbkowania. Dorośli nosili bursztyn dla wzmocnienia organizmu, systemu odpornościowego, poprawy wzroku i przeciwko bólom migrenowym. Pomagać miał również na reumatyzm, impotencję, bezpłodność, wszelkiego rodzaju choroby serca, układu krążenia i rozregulowaną gospodarkę hormonalną ze szczególnym uwzględnieniem niedoczynności bądź nadczynności gruczołu tarczycy. Z regulacją gospodarki hormonalnej wiąże się bezpośrednio jedno z ostatnich zastosowań bursztynowych ozdób, czyli ogólna poprawa humoru i samopoczucia.
Jeśli chodzi o bardzo popularną dzisiaj bursztynową nalewkę, nic na ten temat Chętnik nie wspomina. Być może dlatego, że wysokoprocentowy alkohol pojawił się na Kurpiowskiej wsi stosunkowo późno, bo dopiero w połowie XIX wieku. Ale może również dlatego, że jako znawcy bursztynu Kurpie wiedzieli, że mieszanie bursztynu z alkoholem nie jest najlepszym sposobem na pozyskanie wszystkich właściwości leczniczych jakie bursztyn może nam oddać. Ale o tym już innym razem.

Disclaimer:
Powyższy tekst ma charakter jedynie informacyjny i w zamyśle autora nie był konstruowany jako przepis na lekarstwo czy metodę leczenia. Stosowanie bursztynu, jak i wszystkich innych środków z szeroko pojętej medycyny alternatywnej powinno odbywać się po uprzednich konsultacjach z uprawnionym do wydawania tego typu opinii lekarzem.